Daro_22 Opublikowano 27 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2005 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
179274_1449834468 Opublikowano 27 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 27 Grudnia 2005 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogas Opublikowano 29 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2005 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzydzy Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
179274_1449834468 Opublikowano 29 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2005 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzydzy bulgotnicÂą Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
01greg Opublikowano 29 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 29 Grudnia 2005 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzydzy bulgotnicÂą a zadkiem Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogas Opublikowano 30 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Grudnia 2005 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
179274_1449834468 Opublikowano 30 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Grudnia 2005 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogas Opublikowano 30 Grudnia 2005 Udostępnij Opublikowano 30 Grudnia 2005 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
..:: JoRgUś ::.. Opublikowano 1 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogas Opublikowano 1 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
..:: JoRgUś ::.. Opublikowano 1 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie, Âże poszedÂł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogas Opublikowano 1 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie, Âże poszedÂł se do szynku Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
..:: JoRgUś ::.. Opublikowano 1 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie, Âże poszedÂł se do szynku na pora pianek, ale Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogas Opublikowano 1 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie, Âże poszedÂł se do szynku na pora pianek, ale ale ni mioÂł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kudlaty_bytom Opublikowano 1 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie, Âże poszedÂł se do szynku na pora pianek, ale ale ni mioÂł fojercoka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogas Opublikowano 1 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 1 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie, Âże poszedÂł se do szynku na pora pianek, ale ale ni mioÂł fojercoka coby fojerka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
179274_1449834468 Opublikowano 2 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie, Âże poszedÂł se do szynku na pora pianek, ale ale ni mioÂł fojercoka coby fojerka rozfojerowaĂŚ Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
kudlaty_bytom Opublikowano 2 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 2 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie, Âże poszedÂł se do szynku na pora pianek, ale ale ni mioÂł fojercoka coby fojerka rozfojerowaĂŚ i nadzieja w nim zgasÂła Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogas Opublikowano 3 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie, Âże poszedÂł se do szynku na pora pianek, ale ni mioÂł fojercoka coby fojerka rozfojerowaĂŚ i nadzieja w nim zgasÂła jako gwiozdka Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
179274_1449834468 Opublikowano 3 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie, Âże poszedÂł se do szynku na pora pianek, ale ni mioÂł fojercoka coby fojerka rozfojerowaĂŚ i nadzieja w nim zgasÂła jako gwiozdka na niebie Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogas Opublikowano 3 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie, Âże poszedÂł se do szynku na pora pianek, ale ni mioÂł fojercoka coby fojerka rozfojerowaĂŚ i nadzieja w nim zgasÂła jako gwiozdka na niebie kieryj Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Sean Opublikowano 3 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie, Âże poszedÂł se do szynku na pora pianek, ale ni mioÂł fojercoka coby fojerka rozfojerowaĂŚ i nadzieja w nim zgasÂła jako gwiozdka na niebie kieryj nie poradziÂł Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogas Opublikowano 3 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie, Âże poszedÂł se do szynku na pora pianek, ale ni mioÂł fojercoka coby fojerka rozfojerowaĂŚ i nadzieja w nim zgasÂła jako gwiozdka na niebie kieryj nie poradziÂł dojÂżeĂŚ. Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
179274_1449834468 Opublikowano 3 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie, Âże poszedÂł se do szynku na pora pianek, ale ni mioÂł fojercoka coby fojerka rozfojerowaĂŚ i nadzieja w nim zgasÂła jako gwiozdka na niebie kieryj nie poradziÂł dojÂżeĂŚ. ZnojdÂł pazaÂłki Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Bogas Opublikowano 3 Stycznia 2006 Udostępnij Opublikowano 3 Stycznia 2006 Zadowolony i rozpromieniony ucaÂłowoÂł gleba uÂściskoÂł drzewo i spóœciÂł psa coby chazoka zÂłapoÂł i paszteta z niego zrobiÂł z wanckami, ktĂłry biegoÂł po placu i wszyĂŚkie goÂłe baby i dziecka no i chopĂłw tyÂż bamonciÂł tak co by lotali gibko jak szmeterlingi.Po wyczerpujÂącym bamonceniu laski nebeskiej kieryj lody ÂłobrzydÂły a krewetki ÂłobmierzÂły mu sakramencko dupn¹³ koza miĂŞdzy rogi aÂż jej kyjza ze sznupy zwisaÂła na cycki choĂŚby gluty jakie mioÂł wele kinola. AÂż tu nagle zobaczyl Âże mu glut w broda sie wkomponowoÂł o kostka w palcu owinoÂł papiĂłrem do rzici az tu nagle przeÂłokropnie go pikawa zaÂłonaczyÂła decha chyciĂŚ zd¹¿yÂł i kopnyÂł w kalendorz. BerbeĂŚ jego doÂł mu krzyÂżyk na droga i buty na rynce a ryĂŚka pod kolana ojca zapÂłakoÂł jak krokodyl i zaczoÂł nowo bajka. ByÂła Âłona o krĂłlewnie brudasie i brzydkim kutasie jak se razym Âłonaczyli i psinco z tego mieli ale to psinco piykne bokiem wylazlo i przyjebaÂło coÂłkie Âżycie zasrane jak kibel po imprezie maÂłolatuf. ÂŻycie owe byÂło pasmem nieszczêœÌ i kataklizmuf oraz bĂłlu comiesiecznego zwiÂązanego jÂądra jego ogolonego tepym mydÂłym i drutem kolczastym zawiÂązanym jajniki jej. A na gÂłowie beretka z antenkom i gwoÂździem przybito do glacy coby nieÂśleciaÂła. Kalesony z dziurom w kroku ze zadku brÂązowe z przodku zielone od pleÂśni, nie prane od kiej ojciec wrĂłciÂł z Ostfronta i leÂżoÂł w rowie pioskiem zasuty po same jaja kiere sie ostaÂły na Syberii przyklejone do tygrysa wermachtu grzmocÂącego ruskiego czoÂłga z lufom przycietom, bez to krĂłtko strzyloÂł. Gdyby wtedy mioÂł jakiegoÂś drÂąga z koziej paÂły to by se ta wojna gibko som wygroÂł bes Âżodnej pomocy. Nagle spod z nieba osioÂł co mioÂł cztyry wielkie zmazane, potuczone rogi ktore ÂłonaczyÂły sie miedzy bulgotnicÂą a zadkiem konia mechanicznego . Tak go ujeÂły te piykne ojca bajduÂżenie, Âże poszedÂł se do szynku na pora pianek, ale ni mioÂł fojercoka coby fojerka rozfojerowaĂŚ i nadzieja w nim zgasÂła jako gwiozdka na niebie kieryj nie poradziÂł dojÂżeĂŚ. ZnojdÂł pazaÂłki,beÂłty Cytuj Odnośnik do komentarza Udostępnij na innych stronach Więcej opcji udostępniania...
Rekomendowane odpowiedzi
Dołącz do dyskusji
Możesz dodać zawartość już teraz a zarejestrować się później. Jeśli posiadasz już konto, zaloguj się aby dodać zawartość za jego pomocą.